Gitare kupiłem po rekomendacji przez lokalny sklep muzyczny i szczerze powiem jestem z niej zadowolony.Jak za takie piniądze warto kupić i
przetestować.Naprawde warto
Gitarę Cort CR200 zakupiłem w sieci Rock 'n’ Roll po uprzedniej rekomendacji sprzedawcy i porównaniu jej z paroma wiosłami o podobnej cenie i parametrach. Instrument ten to kopia modelu Les Paul. Konstrukcja neck set-in (czyli wklejany gryf), mahoniowy korpus i szyjka, 2 humbuckery Cort Antique Nickel Silver Hairline oraz cztery potencjometry: tone i volume dla każdego pickupa.
Wizualnie instrument prezentuje się bardzo dobrze, nie zauważyłem niedoróbek, źle położonego lakieru, czy innych felerów. Ładny kremowy binding dobrze współgra z czarnym kolorem i niklowanym osprzętem oraz zapuszkowanymi pickupami, wygląda to całkiem przyjemnie, gitara zyskuje wręcz elegancki wygląd. Gitara Cort CR-200 fabrycznie wyposażona jest w struny d’addario 9-42, za którymi nie przepadam. Za często zdarzało mi się urwać najcieńszą strunę przy podciąganiu.
Klucze spełniają swoje zadanie przyzwoicie, nie zauważyłem żeby gitara się rozstrajała przy bendingu, aczkolwiek polecam naskrobać do rowków siodełka grafitu. Wydaje mi się, że coś takiego robione jest fabrycznie, gdyż faktycznie „jakiś ciemny proszek” znajdował się w siodełku od nowości ;)
W swoim egzemplarzu założyłem strun Ernie Ball 9-42 (super slinky). Cort CR-200 z dechy odzywa się dość głośno, a akordy są pełne. Struny basowe i wiolinowe grają z jednakową głośnością, nie ma denerwującej dominacji jednej ze stron.
Wybrzmiewanie na sucho jest w pełni poprawne, nie jest to co prawda Les Paul z jego prawie nieskończonym dźwiękiem, ale idzie w dobrym kierunku. W moim egzemplarzu nie znalazłem żadnych „wilków”, czyli głuchych i krótko wybrzmiewających dźwięków.
Lewą rękę wzdłuż gryfu przesuwa się przyjemnie, nie mamy tutaj kaleczących palce krawędzi progów.
Akcję strun fabrycznie obnizyłem do ok 1.8 mm nad XII progiem, i niestety czasem dało się słyszeć – zwłaszcza przy mocniejszym ataku – brzęki, które powodowały zatrzymanie wybrzmiewania struny. Tę wadę zniwelowałem u lutnika, po przeszlifowaniu progów akcja zeszła do 1.6 mm, a brzęki słyszalne na wzmacniaczu całkowicie zniknęły. Gitara dzięki temu stała się o wiele bardziej przyjemna w grze.
Po podłączeniu do wzmacniacza, z mostkowego pickupa gitara CR200 odzywa się wyraźnym, rockowym środkiem z wyraźną, ale nie krzykliwą górą. Bas w tej pozycji pozostaje nieco wycofany. Tutaj dobrze zabrzmią nie tylko przesterowane riffy, ale też rockowo/metalowe (mówimy tutaj o lżejszym metalu) solówki. Przy odpowiednich umiejętnościach bez problemu wydobędziemy także sztuczne flażolety, choć nie spodziewajmy się, że będą miały brzmienie i siłę jak u Zakka Wylde’a ;) Przy połączeniu obu pickupów mamy doskonałą barwę do grania pełnych akordów na czystym kanale, a mnie osobiście ta barwa podoba się bardzo – po przesterowaniu i lekkim obcięciu tonów wysokich mostkowego pickupa – w utworach takich jak np „Sunshine of your love” zespołu Cream.
Pozycja neck to esencja vintage’owego charakteru wiosła. Bez problemu uzyskamy tutaj ciepły bluesowy przesterek i wybrzmiewanie do grania lejących się solówek. Ciekawa jest też selektywność akordów na kanale czystym w tej pozycji. Słychać nie tylko ciepły bas, ale także lekką, „śmietankową” górę (takie dziwne moje skojarzenie tego soundu). Gitara Cort CR-200 najlepiej czuje się w klimatach bluesrockowych, ale poradzi sobie także gdyby ktoś chciał grać hard rock i heavy metal w starym stylu, bez używania hi-gainowych konstrukcji. Wszak 40 lat temu, gdy ta muzyka raczkowała, raczej nikt nie znał pojęcia mocnego przesteru, a to co było wystarczało by zagrać ciężko. Gitara jest warta swojej ceny (ja dałem za nią 1 050 zł). W zasadzie trzeba liczyć się z tym, że kupując nowy instrument w takiej cenie – konieczna będzie interwencja lutnika. Niemniej jednak, gitarę polecam – jest to dobry instrument za przyzwoite pieniądze.
Podejrzewam, że instrument może jeszcze lepiej zagadać na lampowym wzmacniaczu, choć na moim tranzystorze (Kustom Dual 30 RC) brzmienie w pełni mnie zadowala.
Gitare kupiłem po rekomendacji przez lokalny sklep muzyczny i szczerze powiem jestem z niej zadowolony.Jak za takie piniądze warto kupić i
przetestować.Naprawde warto
Gitarę Cort CR200 zakupiłem w sieci Rock 'n’ Roll po uprzedniej rekomendacji sprzedawcy i porównaniu jej z paroma wiosłami o podobnej cenie i parametrach. Instrument ten to kopia modelu Les Paul. Konstrukcja neck set-in (czyli wklejany gryf), mahoniowy korpus i szyjka, 2 humbuckery Cort Antique Nickel Silver Hairline oraz cztery potencjometry: tone i volume dla każdego pickupa.
Wizualnie instrument prezentuje się bardzo dobrze, nie zauważyłem niedoróbek, źle położonego lakieru, czy innych felerów. Ładny kremowy binding dobrze współgra z czarnym kolorem i niklowanym osprzętem oraz zapuszkowanymi pickupami, wygląda to całkiem przyjemnie, gitara zyskuje wręcz elegancki wygląd.
Gitara Cort CR-200 fabrycznie wyposażona jest w struny d’addario 9-42, za którymi nie przepadam. Za często zdarzało mi się urwać najcieńszą strunę przy podciąganiu.
Klucze spełniają swoje zadanie przyzwoicie, nie zauważyłem żeby gitara się rozstrajała przy bendingu, aczkolwiek polecam naskrobać do rowków siodełka grafitu. Wydaje mi się, że coś takiego robione jest fabrycznie, gdyż faktycznie „jakiś ciemny proszek” znajdował się w siodełku od nowości ;)
W swoim egzemplarzu założyłem strun Ernie Ball 9-42 (super slinky).
Cort CR-200 z dechy odzywa się dość głośno, a akordy są pełne. Struny basowe i wiolinowe grają z jednakową głośnością, nie ma denerwującej dominacji jednej ze stron.
Wybrzmiewanie na sucho jest w pełni poprawne, nie jest to co prawda Les Paul z jego prawie nieskończonym dźwiękiem, ale idzie w dobrym kierunku. W moim egzemplarzu nie znalazłem żadnych „wilków”, czyli głuchych i krótko wybrzmiewających dźwięków.
Lewą rękę wzdłuż gryfu przesuwa się przyjemnie, nie mamy tutaj kaleczących palce krawędzi progów.
Akcję strun fabrycznie obnizyłem do ok 1.8 mm nad XII progiem, i niestety czasem dało się słyszeć – zwłaszcza przy mocniejszym ataku – brzęki, które powodowały zatrzymanie wybrzmiewania struny. Tę wadę zniwelowałem u lutnika, po przeszlifowaniu progów akcja zeszła do 1.6 mm, a brzęki słyszalne na wzmacniaczu całkowicie zniknęły. Gitara dzięki temu stała się o wiele bardziej przyjemna w grze.
Po podłączeniu do wzmacniacza, z mostkowego pickupa gitara CR200 odzywa się wyraźnym, rockowym środkiem z wyraźną, ale nie krzykliwą górą. Bas w tej pozycji pozostaje nieco wycofany. Tutaj dobrze zabrzmią nie tylko przesterowane riffy, ale też rockowo/metalowe (mówimy tutaj o lżejszym metalu) solówki. Przy odpowiednich umiejętnościach bez problemu wydobędziemy także sztuczne flażolety, choć nie spodziewajmy się, że będą miały brzmienie i siłę jak u Zakka Wylde’a ;) Przy połączeniu obu pickupów mamy doskonałą barwę do grania pełnych akordów na czystym kanale, a mnie osobiście ta barwa podoba się bardzo – po przesterowaniu i lekkim obcięciu tonów wysokich mostkowego pickupa – w utworach takich jak np „Sunshine of your love” zespołu Cream.
Pozycja neck to esencja vintage’owego charakteru wiosła. Bez problemu uzyskamy tutaj ciepły bluesowy przesterek i wybrzmiewanie do grania lejących się solówek. Ciekawa jest też selektywność akordów na kanale czystym w tej pozycji. Słychać nie tylko ciepły bas, ale także lekką, „śmietankową” górę (takie dziwne moje skojarzenie tego soundu).
Gitara Cort CR-200 najlepiej czuje się w klimatach bluesrockowych, ale poradzi sobie także gdyby ktoś chciał grać hard rock i heavy metal w starym stylu, bez używania hi-gainowych konstrukcji. Wszak 40 lat temu, gdy ta muzyka raczkowała, raczej nikt nie znał pojęcia mocnego przesteru, a to co było wystarczało by zagrać ciężko. Gitara jest warta swojej ceny (ja dałem za nią 1 050 zł). W zasadzie trzeba liczyć się z tym, że kupując nowy instrument w takiej cenie – konieczna będzie interwencja lutnika. Niemniej jednak, gitarę polecam – jest to dobry instrument za przyzwoite pieniądze.
Podejrzewam, że instrument może jeszcze lepiej zagadać na lampowym wzmacniaczu, choć na moim tranzystorze (Kustom Dual 30 RC) brzmienie w pełni mnie zadowala.