Niezniszczalna, solidna obudowa, duża ilość footswitchów dodająca jeszcze więcej funkcjonalności temu urządzeniu i co ważniejsze wspaniałe symulacje brzmień wzmacniaczy. Dynamika na absurdalnie wysokim poziomie jak w prawdziwych wzmacniaczach lampowych. Procesor niezastąpiony przy nagrywkach jak i na scenie. Szczegół do jakiego można się przyczepić dla zasady to fakt, że mogli wrzucić w tego proca lepszy wyświetlacz. Ten ma dosyć niski kontrast i przy naprawdę niskich temperaturach wyświetla mało płynnie.
Line 6 POD HD500, 8.1 out of 10 based on 20 ratings
No votes yet.
Please wait...
0
Signing you up!
Zapisz się do Newslettera RecenzjiGitar!
Raz w tygodniu otrzymasz najnowsze recenzje na swojego e-maila
Co tydzień wybieramy JEDEN adres, który dostanie nagrodę
Nie wysyłamy spamu!
We hate spam just as much as you
Signing you up!
Zapisz się do Newslettera RecenzjiGitar!
Raz w tygodniu otrzymasz najnowsze recenzje na swojego e-maila
Co tydzień wybieramy JEDEN adres, który dostanie nagrodę
Nie wysyłamy spamu!
Zapisz się!
We hate spam just as much as you
Signing you up!
Zapisz się do Newslettera RecenzjiGitar!
Raz w tygodniu otrzymasz najnowsze recenzje na swojego e-maila
Co tydzień wybieramy JEDEN adres, który dostanie nagrodę
Po GT 10 bossa obsługa tego urządzenia przypomina jazdę bez trzymanki – chyba muszę wziąć tydzień urlopu i rozszyfrować odbitą na powielaczu instrukcję. Firmowe brzmienia to kupa gówna – pełno kosmicznych efektów – przydatne raczej do rozpędzania tłumu. Na stronie www Line 6 można znaleźć sporo fajnych brzmień i ściągnąć je do pamięci i wtedy może na Twojej twarzy zagościć prawdziwy uśmiech bo brzmienie poda jest bardzo naturalne w porównaniu z dość syntetycznym GT 10. Boss jednak bije na głowę moim zdaniem Poda intuicyjną obsługą. Ja nie mam czasu na cyzelowanie brzmień lubię gotowce o wymownych nazwach honky tonk, u2, led zepp, claplton, pink floyd etc.
Tych na swoich stronach www dostarczają zarówno wioślarze z osady Boss jak i Line6. Dodatkową tajemnicę w podzie stanowi przepraszam za określenie pedał. Aby doczekać się efektu wah wah musisz poświęcić weekend. Oczywiście ktoś może mi zarzucić, że jestem tępy, ale jak kupi poda to może się lekko zdziwić. Nie wiem kto i po co tak wszystko tam popieprzył, wciskasz strzałkę up lub down i wcale nie zmieniają się presety! Może jak już się doktoryzujesz z obsługi poda docenisz możliwości przestawiania kostek, tworzenia pętli efektów, wzmacniaczy i możliwości kalibrowania pedału – życzę Ci tego – ja jestem trochę zmęczony, ale brzmi świetnie u mnie z Hughes&Kettner statesman 6L6 lub z lampowym Fenderem. Jeśli większość gitarzystów elektrycznych to zmanierowane proste chłopaki to po co nam fundować taki technologiczny slalom?
Aha mój POD padł przy ściąganiu presetów ze strony www. Miesiąc w serwisie i nowa płyta główna!
Ale jeśli jesteś kombinatorem brzmieniowym z zapasem urlopu to zbieraj na poda HD 500 – szybko Ci się nie znudzi bo cieszy ucho i ma 1001 tajemnic obsługowych.
Uwaga sprzęt silnie stresujący.
Po GT 10 bossa obsługa tego urządzenia przypomina jazdę bez trzymanki – chyba muszę wziąć tydzień urlopu i rozszyfrować odbitą na powielaczu instrukcję. Firmowe brzmienia to kupa gówna – pełno kosmicznych efektów – przydatne raczej do rozpędzania tłumu. Na stronie www Line 6 można znaleźć sporo fajnych brzmień i ściągnąć je do pamięci i wtedy może na Twojej twarzy zagościć prawdziwy uśmiech bo brzmienie poda jest bardzo naturalne w porównaniu z dość syntetycznym GT 10. Boss jednak bije na głowę moim zdaniem Poda intuicyjną obsługą. Ja nie mam czasu na cyzelowanie brzmień lubię gotowce o wymownych nazwach honky tonk, u2, led zepp, claplton, pink floyd etc.
Tych na swoich stronach www dostarczają zarówno wioślarze z osady Boss jak i Line6. Dodatkową tajemnicę w podzie stanowi przepraszam za określenie pedał. Aby doczekać się efektu wah wah musisz poświęcić weekend. Oczywiście ktoś może mi zarzucić, że jestem tępy, ale jak kupi poda to może się lekko zdziwić. Nie wiem kto i po co tak wszystko tam popieprzył, wciskasz strzałkę up lub down i wcale nie zmieniają się presety! Może jak już się doktoryzujesz z obsługi poda docenisz możliwości przestawiania kostek, tworzenia pętli efektów, wzmacniaczy i możliwości kalibrowania pedału – życzę Ci tego – ja jestem trochę zmęczony, ale brzmi świetnie u mnie z Hughes&Kettner statesman 6L6 lub z lampowym Fenderem. Jeśli większość gitarzystów elektrycznych to zmanierowane proste chłopaki to po co nam fundować taki technologiczny slalom?
Aha mój POD padł przy ściąganiu presetów ze strony www. Miesiąc w serwisie i nowa płyta główna!
Ale jeśli jesteś kombinatorem brzmieniowym z zapasem urlopu to zbieraj na poda HD 500 – szybko Ci się nie znudzi bo cieszy ucho i ma 1001 tajemnic obsługowych.