Gitara elektryczna Washburn RX10 MB

VN:F [1.9.14_1148]
Brzmienie
Jakość wykonania
Wygląd
Komfort grania
Cena do jakości
Rating: 7.4/10 (124 votes cast)
Washburn RX10 MB, 7.4 out of 10 based on 124 ratings
No votes yet.
Please wait...

Zapisz się do newslettera

* indicates required Email * Imię Nazwisko
Washburn RX10 MB
Miniaturka gitary, wzmacniacza gitarowego lub efektu to obrazek PNG z przezroczystym tłem, maksymalne rozmiary 150px x 70px
Skopiuj kod BBcode i wklej do stopki forum:
Skopiuj kod HTML i wklej na stronę:

Gitara elektryczna Washburn RX10 MB opinie

  1. Kupiłem Washburna RX10 w komisie za całe 200 zł. Poza jednym wgnieceniem korpusu (o dziwo lakier się dalej trzyma) pozostałe elementy gitary wyglądają niemal na nowe.

    Owszem, gitara była koszmarnie umorusana, upaćkana i ogólnie brudna jak bezpański pies. Była również kompletnie nieustawiona. Akcja strun jak w starych Defilach czyli ponad centymetr nad 15 progiem.

    Rozkręciłem ją na czynniki pierwsze. Wymieniłem na grubsze wszelkie przewody łączące elektronikę, na wszelki wypadek wymieniłem potencjometry na nowe i zrobiłem ekranowanie z folii aluminiowej.

    Odkręciłem gryf, zrobiłem domowym sposobem szlif a potem polerowanie progów, wyczyściłem podstrunnicę, dokręciłem wszystkie śrubki w kluczach. Ponownie przykręciłem gryf przy okazji korygując jego położenie cieniutkimi podkładkami, co spowodowało, że można było bez problemu wyregulować akcję (wysokość) strun nad progami. Oczywiście po założeniu nowych grubszych strun (11-48) prętem regulacyjnym ustawiłem ugięcie gryfu. Potem regulacja menzury i już.

    Kilka godzin dłubaniny, kilka złotych na potencjometry, ze dwie dychy za struny i pojawiła się w moich rękach lśniąca gitara za łącznie < 250 zł z całkiem niezłym brzmieniem na swoich oryginalnych przetwornikach. Szczerze mówiąc mam rozterkę, czy aby na pewno mój Ibanez z serii RG z humbucker’em wymienionym na Merlina Sabotage brzmi lepiej niż ten taniutki Washburn. Brzmi inaczej ale trudno powiedzieć, że lepiej.

    Washburn ma nieco szerszy gryf niż Ibanez, ale jego kształt zachęca do szybkiego grania.

    Największą wadą gitary jest mostek tremolo, choć wcale nie chodzi mi o rozstrajanie się gitary ale o nieprzyjemne drapanie śrub regulujących wysokość strun w opartą na mostku prawą dłoń podczas gry. Przykleiłem na taśmę dwustronną kawałek wyciętej podkładki pod mysz komputerową i jest O.K!

    Co do mostka tremolo, to Ibanez mi się nieco łatwiej rozstraja niż Washburn. Z tego powodu wymieniłem w Ibku klucze na blokowane. Ogólnie jednak obie gitarki raczej nieźle trzymają strój.

    By Washburn (i nie tylko) się nie rozstrajał przy wajchowaniu trzeba jednak pamiętać o odpowiednim przygotowaniu siodełka (grafitowe, posmarowane, wypiłowany odpowiedni kształt prowadzenia strun), wyregulowaniu śrub i sprężyn mostka oraz odpowiednim nawinięciu strun na klucze (odpowiednio mało zwoi i w odpowiedniej wysokości).

    Na Washburnie RX10 gra się bardzo przyjemnie. Przy okazji jest znacznie lżejszy niż mój Ibanez, co ułatwia długie granie. Gdybym grał jakieś wesela to by mi ramię nie odpadło. Co ciekawe, po nabraniu praktyki i doświadczenia przestałem ślepo wierzyć tym, którzy twierdzą, że w gitarze elektrycznej ważne dla jej brzmienia jest to z jakiego drewna jest zrobiony jej korpus. Uważam to za bajki, raczej rodzaj stereotypów niż fakt. Korpus Washburna jest z drewna lipy i nie uważam tego za wadę. Zresztą większość Ibanezów specjalnie przygotowanych dla Joe Satrianiego też miało korpus z lipy. To miękkie i lekkie drewno a mimo to gitary Satrianiego nie brzmią nędznie i nie mają słabego sustainu.

    Trochę zbyt mało wycięty jest korpus w Washburnie, przez co mniej wygodnie niż w Ibku układa się prawe przedramię. Klucze sprawują się bez zarzutu, są precyzyjne i trzymają strój.

    Ogólnie gitara, szczególnie jeśli trafi się w cenie 200-300 zł i będzie w niezłym stanie jest jak najbardziej godna polecenia.

    No votes yet.
    Please wait...
    VA:F [1.9.14_1148]
    Rating: 0 (from 0 votes)
  2. Wcześniej przez 3 lata męczyłem Washburna WI14 i chodź to bardzo tania gitara nie było mnie stać na coś lepszego. Dokupiłem do tego Laney’a 30 W i jazda… W porównaniu do droższych gitar kumpli miała ona niesamowicie hard rockowe brzmienie które jak na swoją cenę powaliło nie jednego gitarzystę z lepszym sprzętem na przeglądach kapel. Jedyny minus to to, że po 3 latach progi były już trochę zjechane. Teraz chciałem kupić jakiegoś taniego ibaneza, ale znów nie dopisało z kasą i natrafiłem w sklepie na ten model, ograłem na cleanie, byłem zadowolony, na singlach brzmiało to trochę lepiej niż w wi14 który posiada 2 hambuckery, dalej przester, porównałem sobię brzmienie hambuckera z moim starym wi14 i byłem równie mile zaskoczony, moje hard rockowe brzmienie które ciężko opisać słowami. Gitara jest dobrze wykonana, ale trzeba trochę podokręcać stroiki i posiedzieć przy ustawianiu wysokości strun. Kiedy ustawiłem stroiki tak jak należy gitara nie rozstraja się nawet przy intensywnym wajchowaniu. Jest to mój drugi Washburn i polecę go praktycznie każdemu, chodź wiem że ludzie patrzący przez pryzmat ceny będą ją omijać szerokim łukiem. Ale ich strata, washburn nie zaniedbuje swoich najtańszych serii i to bardzo mnie cieszy. Jest także lepiej wyważona niż wi14 do której mam straszny sentyment. Już nie mogę się doczekać kiedy wypróbuję ją na scenie:)

    No votes yet.
    Please wait...
    VA:F [1.9.14_1148]
    Rating: +6 (from 6 votes)
  3. Wspaniała

    No votes yet.
    Please wait...
    VA:F [1.9.14_1148]
    Rating: +5 (from 5 votes)
  4. Grałem na niej w sklepie i u kumpla, zacznę od plusów:
    – Dobrze trzyma strój
    – Przetworniki – łącznie 3 (dwa single i humbucker) pozwalają na granie różnych gatunków: od bluesa nawet do metalu
    Minusy:
    – Ciężar – po prostu kawał drewna, ale może ktoś lubi
    – Wajcha w tej gitarze to samobójstwo, jedno odchylenie i trzeba stroić
    – Brzmienie – porównywałem (żeby nie było: na tym samym wzmacniaczu) ze swoim starym (niewiele droższym, bo kosztował 599 zł) Epiphonem i jest przepaść

    P.S. Ja wolałbym dopłacić kilkadziesiąt złotych i kupić RX12 albo jeszcze lepiej – Epiphone’a
    P.P.S Nie sugerujcie się opiniami osób, dla których ta gitara jest pierwszą, bo nie mają porównania i piszą głupoty ;)

    No votes yet.
    Please wait...
    VA:F [1.9.14_1148]
    Rating: -1 (from 7 votes)
  5. Burgund

    Początkowo znajomi mi odradzali, mówili bym wydał 2 razy więcej i kupił sobie porządnego Epi, ale nie posłuchałem ich. To chyba jedna z moich najlepszych decyzji w życiu.
    Gitara ma rewelacyjne brzmienie; Idealnie nadaje się do grania zarówno bluesowych ballad,hard rocka(miałem wiele gitar i mało która dobrze się do tego nadawała), jak i alternatywnych piosenek (np zespołu Pixies) czy folk rocka.
    Niesamowicie pozytywnie mnie zaskoczyła swoim wykonaniem, wyglądem brzmieniem. Cena na prawdę jest niesamowicie niska względem tego ile daje frajdy.
    Grając na niej Stairway to Heaven wręcz prawie dostałem orgazmu, szczerze polecam!

    Jeżeli ktoś Wam powie “ech, kupując ją jest przypał” uwierzcie że taka osoba jest subiektywna, nastawiona tylko na to co najdroższe, ta gitara jest warta każdego grosza.

    No votes yet.
    Please wait...
    VA:F [1.9.14_1148]
    Rating: +5 (from 7 votes)
  6. Katarzyna Kubacka

    Kiedy pierwszy raz zobaczyłam gitarę czarną Washburn RX10MB, zachwyciłam
    się jej dystyngowanym wręcz wdziękiem. Podwieszona była pod sufitem wśród innych
    używanych gitar w komisie muzycznym- przez to podwieszenie wyglądała jak drogi garnitur
    wśród zwykłych bawełnianych koszul. Moją wcześniejszą gitarą była w zasadzie atrapa-
    elektryk firmy Berigher, który, można by rzec, dostałam gratis do wzmacniacza (całkiem
    dobrego z resztą). W sklepie już miałam wybrać inną gitarę, o bardziej bluesowym brzmieniu,
    bardzo starą- pamiętającą chyba jeszcze czasy świetności Keitha Richardsa. Okazało się, że
    staroć jest nie do naprawy, a eleganckiego Washburna, drogą wymiany i drobnej dopłaty
    mogłam pozyskać o zaraz… z drżeniem wydałam na niej pierwszy akord. Szczerze mówiąc
    bałam się trochę jej młodości- słyszałam, że starsze gitary bardziej są „rozchodzone”,
    że mają bardziej miękki dźwięk i nie są tak „spięte”. Faktycznie, struny gitary brzmiały
    odrobinę obco. Ale jaki ostry a zarazem trochę zimny był ich dźwięk! Po kilku próbach już
    wiedziałam, że elegancki, dekadencki lekko wygląd mojego nowego przyjaciela przekłada się
    w zupełności na boskie dźwięki jakie wydaje. Gitarka posiadała wajchę i dwa potencjometry
    głośności i barwy, które w zupełności, jak okazało się, wystarczały do „szlachetnego” grania.
    Była idealna do grania ballad, lecz także ostrzejszych kawałków. Chcąc jednak sprawdzić w
    pełni możliwości mojej nowej gitary, także pod kątem grania bluesa, zrobiłam eksperyment
    i wymieniłam jej struny na stare, zabrane z gitary… akustycznej. Okazało się, że Jack (tak
    właśnie nazwałam moją nową zdobycz) świetnie się z nimi dogaduje i potrafi wydobyć z
    siebie bardzo oryginalny dźwięk… Zawsze mówiłam, że są na świecie rzeczy, o których się
    filozofom nie śniło.

    No votes yet.
    Please wait...
    VA:F [1.9.14_1148]
    Rating: +11 (from 21 votes)

Jaka jest Twoja opinia o Washburn RX10 MB?



Zapisz się do newslettera

* indicates required Email * Imię Nazwisko